poniedziałek, 1 marca 2010

namiastka imitacji

Przy okazji ostatnich przedsezonowych testów F1, jakie miały miejsce na torze pod Barceloną, odbyła się również premiera tegorocznego Safety Car, za którego przygotowanie niezmiennie od 1996 roku odpowiada nadworny tuner Mercedesa, AMG...
Trzeba przyznać, iż wyjątkowo brzydki to samochód!


Za bazę do jego budowy posłużył niemieckim tunerom model SLS Gullwing. W zamyśle stuttgartskich bossów Mercedesa odpowiadających za wdrożenie do produkcji tegoż szkaradctwa, SLS miał być nowym super sportowym samochodem; godnym następcą Mercedesa SLR, swą sylwetką nawiązującym do legendarnego SL 300 Gullwinga. Niestety, coś projektantom Mercedesa nie wyszło, i z nowoczesnej interpretacji starych wzorców SLS stał się jedynie napakowaną elektroniką namiastką imitacji; przerostem formy nad treścią.


Stary 300 SL Gullwing był samochodem obok którego nie można było przejść obojętnie. Była to konstrukcja wyprzedzająca swoją epokę. Nowy, to jedynie droga zabawka dla arabskich szejków, którzy nie mają już na co wydawać swych petrodolarów.


Dlatego też mam nadzieje, że w nadchodzącym sezonie F1, nie będzie mi dane podziwianie tegoż, wyjątkowo odrażającego produktu niemieckiej myśli technicznej, zbyt często.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz